Dla odkrycia dziecka i dzieciństwa, jakie dokonało się w roman­tycznej literaturze, przełomowe znaczenie miała teoria Rousseau i Schillera, która była pogłosem przemian i propozycji, jakie na temat dziecięctwa formułował wiek XVIII. Wtedy to następuje bowiem stopniowe autonomizowanie się świata dziecięcości i prze­łamywanie obojętności wobec dziecka. Obojętności, która istnia­ła przez całe wieki w dziedzinie obyczajów oraz mentalności zbiorowej i owocowała określoną koncepcją dziecka w sztuce. W wiekach średnich wartością była dojrzałość, dziecko zaś tra­ktowano jako miniaturowe odbicie dorosłego, jako cień człowieka. W społeczeństwie średniowiecznym dziecko zdobywało doświad­czenie wśród dorosłych. Skoro tylko uznano, że jest zdolne obejść się bez matki, wchodziło do wielkiej wspólnoty dorosłych i nie­jako natychmiast stawało się młodym człowiekiem \ Dlatego też i sztuka średniowieczna albo nie przedstawiała dzieci, albo jeśli już pojawiały się one, to różniły się od dorosłych jedynie wzro­stem. Przez stulecia z obrazów malarzy patrzą dzieci przebrane w poważne kostiumy — znak nieautonomiczności ich kondycji. Taka postawa wobec dziecka ujawnia się aż po wiek XVIII.