„Często Maciuś nie my­ślał o niczym, tylko mu się zdawało, że coś dobrego się dzieje, że te mogiłki, żywe kanarki na drzewie, skrzypce, samotna wieża, Ala i Alo, morze i Klu-Klu i gwiazdy — że to wszystko razem jest i Maciuś, i niebo i ziemia. I tak mu było cicho i smutno i przyjemnie, że już wie wszystko na świecie […] Wie Maciuś, że czarni królowie prowadzą z białymi wojnę, wie, że kraj czeka na powrót Maciusia, wie, że smutny król znów pokłóci się z mło­dym królem — i wie, że nowa straż, która tu przyjedzie, skrzyw­dzi go bardzo, będzie mu gorzej niż teraz, o wiele gorzej. Czeka Maciusia tyle jeszcze cierpień i śmierć. Maciuś nie ożeni się z Klu-Klu. Ale nie z gazet, nie z książek wie Maciuś to wszystko. A skąd? Trochę z cmentarza, trochę z samotnej wieży, trochę sam z siebie, a wszystko od Boga” . Król Maciuś jest dzieckiem niezwykłym, o wielkiej indywidualności i charyzmacie. On też w najdoskonalszej formie spełnia literacki zamysł Korczaka — jest kreacją doskonałego moralnie dziecka, uszlachetnionego cier­pieniem, które skrzywdzone zostało przez świat nie rozumiejący idei małego króla reformatora.